Oczywiście, jak najbardziej słuszna i potrzebna jest krytyka wyjątkowo selektywnej „ekonomii oburzenia” obowiązującej w bloku państw zachodnich, w tym w Polsce. Wielgosz ma więc całkowitą rację, gdy poddaje krytyce oburzenie, które potrafi wywołać dopiero śmierć kilku obywateli państw zachodnich, a wymordowanie kilkunastu tysięcy palestyńskich dzieci – jakoś nie.
Co jednak, jeśli – chyba nie tyko on – myli się jednak gdzie indziej? Milcząco zakładając, że Izrael z tymi pracownikami WCK to się niejako rozpędził, popełnił błąd niedoszacowania reakcji, jaką wywoła akurat ta zbrodnia. Że się – jak gdyby – zagapił, zanim się zorientował, że tym razem morduje Europejczyków, Kanadyjczyków, Australijczyków i to już tak łatwo nie przejdzie. Co, jeśli prawda jest jeszcze gorsza, a charakteryzujący postępowanie Państwa Izrael cynizm jest jeszcze bardziej amoralny?
Czytaj dalej