Rok 2016 dobiegł końca. Był to rok, w którym wydałem moją pierwszą książkę w całości moją i na papierze, Smutki tropików. Współczesne kino Ameryki Łacińskiej jako kino polityczne. Dlatego postanowiłem z tej okazji przygotować tego posta, w którym będe zbierał recenzje książki w prasie i w sieci. W zamyśle post ma być edytowany, gdy/jeśli ukażą się kolejne.

Smutki tropików
- Piotr Czerkawski, Peryferie mają głos. O książce Jarosława Pietrzaka „Smutki tropików. Współczesne kino Ameryki Łacińskiej jako kino polityczne”, „Studia Filmoznawcze” nr 39 (2018):
Choć w Smutkach tropików nie ma właściwie słabych punktów, niektóre teksty wyrastają ponad inne i domagają się bardziej wnikliwego omówienia. Książka najlepsza jest wtedy, gdy Pietrzak bierze na warsztat dobrze znane i wielokrotnie już opisywane filmy i poddaje własnej interpretacji, nierzadko stojącej w sprzeczności z kanonicznym sposobem odczytywania wybranych dzieł. O oryginalności podejścia polskiego filmoznawcy świadczy także jego wyczulenie na szczegół i związana z tym umiejętność wyciągnięcia przenikliwych wniosków z analizy nawet pojedynczych scen.
- Adam Komorowski, Odkopać ruiny Utopii, „Nowe Książki” październik 2016 (dostępne tylko na papierze):
Książka opowiada o kinie latynoamerykańskim, ale zarazem jest to jedna z kompetentniejszych opowieści o Ameryce Łacińskiej ostatnich dekad, czasu tryumfu neoliberalnej polityki i uwiądu egalitarnych utopii.
Na dodatek czytając Pietrzaka, odnosimy wrażenie, że Latynosi są dużo lepiej przygotowani do ogarnięcia realiów i dynamiki peryferyjnej wersji kapitalizmu aniżeli my […].
Lektura Smutków tropików z pewnością może stanowić punkt wyjścia nie tylko do zapoznania się z twórczością zaangażowanej kinematografii ostatnich lat, ale również do szerszego spojrzenia na problemy trawiące Amerykę Południową.
- Marcin Antoniak, Bolesna książka o piętnie tropików. Smutki tropików Jarosława Pietrzaka, „Rita Baum” 41 (2016):
Te eseje to swoista panorama przeplatających się wzajem historii i współczesności. […] Wrażliwy czytelnik nabierze przekonania, że ludzie, o których opowiadają subiektywnie prezentowane filmy, zmagają się z jakąś potworną plagą. To właśnie kapitalizm jest negatywnym bohaterem tych pełnych pasji i zaangażowania esejów. To on występuje w rolach głównych w omawianych dziełach filmowców.