Filozoficznie, konceptualnie – ale i poetycko – bardziej podoba mi się propozycja McKenzie Wark niż Janisa Warufakisa. W sensie, propozycja nazwania i opisania społeczno-ekonomicznej przemiany, jaka być może zaszła za naszego życia i na naszych oczach, ale zauważona jak dotąd przez nielicznych i dopiero po fakcie. Tzn., że kapitalizm, dla większości ludzi niezauważenie, się już skończył i przeszedł w zupełnie nowy system, jeszcze gorszy niż kapitalizm. Dlatego, że mi się bardziej podoba, jej koncepcjami posługiwałem się tyle razy.
McKenzie Wark versus Janis Warufakis
Ale jest problem, a nawet dwa na raz.
McKenzie Wark zaproponowała, piękne, choć nie zawsze łatwe do przetłumaczenia na polski, kategorie dla opisania nowych okoliczności, w tym nowych antagonizmów klasowych „nadpisanych” nad dotychczasowymi, wraz z nową klasą panującą. Na podobieństwo tego, jak burżuazja zapanowała niegdyś nad szlachtą i arystokracją, zapanowała ona nie tylko nad bezsilnymi, ale i nad burżuazją. Klasę tę nazwała vectoralist class, od nośnika informacji (vector) i do dzisiaj czekam, aż ktoś mi pomoże dobrze to nazwać po polsku. Niestety wciąż chyba nikt oprócz mnie nie pisze o tekstach Wark, co nie przestaje trzymać mnie w stanie zdumienia, bo A Hacker Manifesto (2004) i Capital Is Dead (2019) to jedne z najpiękniejszych esejów filozoficzno-politycznych XXI w.
No więc to jest jeden problem: pozostaje wciąż słabo znana w porównaniu z Warufakisem, który nawet w Polsce jest bez porównania bardziej rozpoznawalny, a Technofeudalizm wyszedł właśnie po polsku.
Czytaj dalej