To będzie samokrytyka.
Ale zacznijmy tam, gdzie zaczynać należy, czyli od początku.
Na ile to możliwe. Początków, jak źródeł rzeki, może być więcej niż jeden, w więcej niż jednym miejscu. No to może początku we własnym życiu.
1.
No więc po raz pierwszy sam z tą linią rozumowania, z jakąś formą jej artykulacji, spotkałem się chyba już w podstawówce (do której chodziłem do piętnastego roku życia, do 1994 roku – jeszcze przed wprowadzeniem na kilka lat gimnazjów). „Protestantyzm przyczynił się do postępu ekonomicznego choćby za sprawą tego, że wykosił większość świąt, bo średniowieczni katolicy mieli jakieś święta sto szabanaście dni w roku”. Jakoś tak to szło, przywołuję z pamięci – albo było w jakimś podręczniku, albo padło z ust nauczyciela, na pewno historii.
Czytaj dalej